niedziela, 5 stycznia 2014

ROZUMIEMY SIĘ BEZ SŁÓW.............czyli jak BELLO wychodzi na spacerek.

BELLO -ok. 13-sto letni schorowany collie, jest z nami od dwóch lat. Całe życie pracował w tartaku jako pies stróżujący.
Wiemy co oznacza każde jego spojrzenie,
a on rozumie nasz każdy gest .
Ufamy sobie bezgranicznie.
Rozumiemy się bez słów.

























BELLO cały dzień spędza bardzo pracowicie. Ułożony na jednym boku potrafi przeleżeć kilka godzin nie zmieniając pozycji. Lekko drzemie lub mocno śpi w zależności od okoliczności czyli pogody i samopoczucia. To bardzo wyczerpujące zajęcie, gdyż noc przesypia "jak zabity".



Pierwszy poranny spacerek z BELLEM to prawdziwy rytuał rodzinny.
Najpierw trzeba rozbudzić BELLA, bo to już prawie godz.10,używając czułych słówek i głaszcząc jego łebek i obolałe boczki. Po dłuższej chwili nasz emeryt uchyla oko i ocenia sytuację, co też robią pozostałe psy i czy nie przegapił jakiegoś posiłku. Czujnym nosem wyczuwa tylko zapach porannej kawy czyli wszystko OK. Leży dalej ciągle na tym samym boku z otwartymi oczami.
Teraz kolejna faza, należy doprowadzić BELLA do pozycji leżącej tzw."sfinksa".
Przemawiamy do niego :
 1-sza wersja)....BELLUSIU chodź na spacerek...., zrobisz siusiuniu i kupeczkę....., no proszę Cię wstań....... , no do góry dupalek....
2-ga wersja tzw. energiczna) ........dawaj BELLO ......szybko,...... go, go, go.....i lekkie ale szybkie poklepywanie po boku,
3-cia wersja)......BELLUSIU, zobacz co mam.... i tu podtykamy mu smakołyk pod nos, który to raczy zjeść na leżąco nie unosząc głowy...., a później następny i tak do skutku ,aż  uniesie głowę i barki.
Wówczas szybka akcja chwycenia delikatnego za pupę i pomoc przy zajęciu pozycji "leżącego psa".
Dalej to już" kaszka z mleczkiem"- unosimy BELLOWI dupala, i po chwili przy wzajemnej współpracy BELLO stoi twardo na słabych ale jeszcze dzielnie stąpających nożynach.
Otrząsa się poprawiając fryzurę na obfitym futrze i czeka na założenie "uprzęży"- specjalnych szelek, dzięki którym pomagamy mu schodzić  po schodach. W trakcie naszego zakładania kurtki BELLO robi piciu, piciu z miseczki.
No i ruszamy.
Trzymany na szelkach BELLO spogląda nam w oczy dając znak....jestem gotów- schodzimy.
Równym, rytmicznym tempem dopasowanym do BELLA pokonujemy schodek po schodku w dół
(z drugiego piętra). Teraz po płaskim terenie będzie szedł sam z nosem przy ziemi, bo może trafi się coś do żarcia.






















****************************************************************************************


BELLO załatwił swoje potrzeby i wraca do domu.
Wchodzimy na klatkę schodową. BELLO ustawia się wzdłuż  ściany i czeka. Teraz odpinamy smycz,
zarzucamy sobie na szyję. BELLO stoi spokojnie obserwując każdy nasz ruch. Gdy uzna, że jesteśmy gotowi do wspinaczki na górę, daje wzrokiem znak......"szefie, do roboty....., łap mnie za uda, dupsko w górę i wchodzimy po schodach, tylko nie za szybko i nie zbyt wolno, ja BELLO dyktuję tempo..."
Teraz wchodząc pod górę musimy pamiętać o postojach na wszystkich podestach. Następnie wskazujemy BELLOWI kierunek wspinaczki , no i cała naprzód.........
Do pokonania mamy pięć biegów schodowych i jesteśmy już pod drzwiami mieszkanka.

 












 
 
                                                                                                                                       
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz