piątek, 14 lutego 2014

Cmentarz "PSI LOS" w Koniku Nowym

TU SPOCZYWAJĄ WSZYSTKIE MOJE WCZEŚNIEJSZE PIESKI I INNE ZWIERZAKI
Z " FAJNEJ FERAJNY HANI "

Cmentarz "Psi Los" w Koniku Nowym koło Halinowa, pod Warszawą jest najstarszym cmentarzem zwierząt działającym w Polsce. Powstał w 1991r na wygrodzonym terenie leśnym.
Jest na nim pochowanych już kilka tysięcy zwierzaków domowych.

Raz w roku, w pierwszą niedzielę października (w "okolicy" 4 października - Św. Franciszka - patrona zwierzaków) spotykamy się wszyscy właściciele leżących tu naszych milusińskich.
W ten sposób propagujemy Dzień Pamięci o Zmarłych Zwierzętach wprowadzony do kalendarza przez Pana Witolda Wojdę założyciela pierwszego w Polsce i w Warszawie cmentarza dla zwierząt  domowych.































Przyjęło się mówić, że odchodząc od nas z ziemi - nasi najwierniejsi przyjaciele - domowe zwierzaki (pies, kot ....) - przechodzą przez tęczowy most czyli są po drugiej stronie czegoś nienamacalnego. Czy to prawda ? - nie wiem.
Moje odczucia są inne , moje zwierzęta są ciągle obok mnie- żyją we mnie, mam je przed oczami.
Pożegnałam w moim życiu pięć wspaniałych psów : -jamnika długowłosego TYTUSA -15lat,
 cztery uratowane z różnych opresji owczarki szkockie (collie)
 -odkupionego z pijackiej meliny, uzależnionego od alkoholu psa o damskim imieniu DAISY -12lat,
                                         -  maltretowanego przez młodego łobuza, tzw."ostrego" psa LORDA - 6lat,
                              -  niesłyszącego i niewidzącego staruszka MARLEYA, któremu nikt nie liczył lat  - wspaniałego psa z tartaku, którego schronisko określiło jednym słowem "miły" - BELLA -ok.13lat,
a także kotkę GUCIĘ - 21lat i kilka żółwi.
Czuję jednak, iż są one wśród nas cały czas. Ciągle o nich mówimy, opowiadamy, przytaczamy ich zachowania. Wokół siebie mamy ich zdjęcia. Odwiedzamy miejsca, gdzie są pochowane - tak jak samo jak groby naszych bliskich.
                                                                                                                                                                                

                                                          
Strona Nieba zwana Tęczowym Mostem.
( cytat z książki)
Kiedy zwierzę umiera, udaje się w to specjalne miejsce, które dla nas pozostających tutaj jest niedostępne.
Są tam łąki i wzgórza dla wszystkich naszych Wyjątkowych Przyjaciół, więc mogą razem bawić się i biegać. Jest mnóstwo jedzenia, wody i słońca- nasi Przyjaciele żyją w cieple i dostatku. Wszystkim zwierzętom, które były chore i stare zostaje przywrócone zdrowie i wigor; ranne i okaleczone zostają uzdrowione i są znowu silne, dokładnie takie, jakie pozostały w naszych wspomnieniach i w snach z dni minionych.
Są tam szczęśliwe i zadowolone, z wyjątkiem jednej, małej rzeczy: każde z nich tęskni za kimś wyjątkowym, za kimś kto pozostał.
Razem bawią się i biegają, ale przychodzi taki dzień, kiedy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego błyszczące oczy patrzą uważnie; jego ciało zaczyna drżeć. Raptem oddziela się od innych, leci przez zieloną trawę, szybciej i szybciej...........Poznał Cię!
I kiedy Ty i Twój Przyjaciel wreszcie się spotkaliście, przytulacie się do siebie w radości ponownego połączenia- nigdy nie będziecie rozdzieleni.
Deszcz szczęśliwych pocałunków na Twojej twarzy, ręce tulą ukochaną głowę, znów patrzysz w te ufne oczy, które tak dawno odeszły z Twojego życia, ale na zawsze pozostały w sercu...
Razem przechodzicie przez Tęczowy Most...  autor oryginału angielskiego nieznany


Taki symboliczny tęczowy most widziałam kiedyś, po ulewnym deszczu, wracając z psiego cmentarzyka wraz z moją suczką LALKĄ.
Stałam na przystanku autobusowym, a po ulewie zaświeciło słonko- zrobiłam zdjęcie.



















"PSI LOS" nie jest smutnym cmentarzykiem. I chociaż sporo łez ludzkich płynie przy pochowanych zwierzakach to ciągle słychać miłe rozmowy i wspomnieniowe pogawędki, przy których pojawia się uśmiech na twarzy, miłośników zwierząt.
Pomiędzy gęsto ustawionymi  tabliczkami, z imionami pupili i ich zdjęciami, często biegają rozbrykane młode wesoło poszczekujące szczeniaki - następne pokolenie zwierzęcych- najwierniejszych przyjaciół człowieka. Tutaj wolno im biegać. Są wśród "swoich".
Dodatkowy bardzo miły i barwny element tego miejsca - to furkoczące na wietrze kolorowe wiatraczki ( takie dziecinne). Są one symbolem wciąż kręcącego się, choć przemijającego życia.
Prawdziwi miłośnicy zwierząt po odchodzącym zwierzaku, dają sobie i następnemu stworzeniu szansę na kolejną miłość i przyjaźń nie wymazując poprzedniej.
Serca mamy przecież ogromne jeśli chodzi o pojemność uczucia. A i chęci pomocy "braciom mniejszym" będącym w potrzebie też wielu ludziom nie brakuje. O tym właśnie furkoczą barwne wiatraczki powbijane w ziemię przy każdym pochowanym stworzonku.














W każdą niedzielę od rana rozstawione są stragany, na których można kupić lampeczki, kwiatki,
 no i oczywiście wiatraczki.




Gdy umiera ukochane zwierzę....................        

To przede wszystkim bardzo boli. Tak, jak boleć może strata przyjaciela lub kogoś bardzo, bardzo bliskiego. A dla wielu z nas pies, kot czy inny zwierzak to właśnie taki ktoś. Nie coś, ktoś. Członek rodziny. Przyjaciel. Wierny towarzysz codzienności.

 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz